Jowae – francuska elegancja i koreańska precyzja
Fitokosmetyki Jowae to owoc francusko-koreańskiej współpracy. Takiego połączenia się nie spodziewałam!
I dlatego bardzo chętnie przetestowałam te kosmetyki na swojej skórze!
Maski w płachcie są bardzo popularne. Czemu? Bo są banalnie łatwe w użyciu, bo można się z nimi zrelaksować, bo dbają o stan naszej skóry. I fajnie wyglądają 🙂 Na Kozetce rozsiadają się 3 maski Rainbow L’affair od KoreanUnicorn Shop!
Rozjaśniająca maseczka Multi-Care V5 naszpikowana jest witaminami:
Płachta była całkiem fajnie nasączona, bez problemu dało się ją ułożyć na twarzy. Zapach – delikatny i subtelny. Po zastosowaniu tej maski moja skóra była fajnie ale krótko nawilżona. I niestety tylko tyle…
Oczyszczająca maska Aqua Black składa się z 3 kroków pielęgnacyjnych: oczyszczenia, odżywienia i maseczkowania 😉
Pianka oczyszczająca bardzo delikatnie, acz skutecznie usuwa wszelkie zanieczyszczenia z mojej skóry. Ampułka odżywcza w formie żelowej esencji nie spływa z twarzy. Nie podrażniła skóry. Maska w czarnej płachcie wygląda fenomenalnie! Dobrze dolega do skóry. Można się fajnie odprężyć i czekać na efekty działania kosmetyku.
Zawarty w masce ekstrakt z jagód to potężny antyoksydant. Wzmacnia barierę ochronną naskórka, opóźnia efekty starzenia się skóry, działa ściągająco i oczyszczająco. Natomiast ekstrakt z ryżu dostarcza skórze witaminy i minerały. Wspomaga także produkcję kolagenu i wpływa pozytywnie na stopień nawilżenia.
Przyznam, że miałam mieszane uczucia odnośnie tej maski. Ale okazała się być dobra. Skóra była rzeczywiście oczyszczona i dobrze nawilżona.
Nawilżająco-kojąca maska z aloesem i mleczkiem pszczelim w roli głównej to całkiem przyjemny kosmetyk. Pachnie delikatnie. Esencja, którą nasączona jest płachta, ma żelową konsystencję, dzięki czemu nic nie pływa po szyi. Po 15-20 minutach można się cieszyć wypoczętą i zrelaksowaną skórą. Stopień nawilżenia oceniam jako zadowalający. Na pewno sporo lepszy niż w przypadku pierwszej testowanej maski.
Moim faworytem z tych maseczek Rainbow L’affair jest czarna maska. Trójetapowy proces pielęgnacyjny sprawdził się tu rewelacyjnie. Skóra była dopieszczona. Maska z aloesem także okazała się być miłym zaskoczeniem. Natomiast witaminowa mnie rozczarowała. No, ale nie można mieć wszystkiego, prawda?
Mogę Wam polecić także dwie świetne maski KoreanUnicorn Shop – Borntree Natto Gum i Goat Milk – których recenzje znajdziecie tutaj a kupicie je tutaj.
Lubicie poznawać nowe maski? Macie swoich faworytów?